Umiejętność mówienia nie.
Z czym Ci się kojarzy? To coś dobrego czy może złego?
Powiedźmy sobie jasno - nie każdy tą umiejętność posiada. Są osoby, którym ciężko przychodzi bycie asertywnym.
A przecież wydaje się, że to bardzo prosta sprawa.
Łatwiej odmówić i mieć święty spokój.
A ty jaki/jaka jesteś?
Z dzieciństwa wynosimy przekonanie, że powinniśmy być posłuszni i stronić od egoizmu. Odmowa oznacza, że ktoś się obrazi i będzie niezadowolony.
Egoizm jest uznawany za zło. Jest to cecha okropna i niewybaczalna w naszym chrześcijańskim społeczeństwie. Owszem, to dobrze, ale nie zapominajmy, że możne istnieć także "dobry" egoizm.
Co to takiego dobry egoizm i czym skutkuje?
Dobry egoizm to zdolność, która opiera się na rozumieniu potrzeb własnego ciała i duszy. Można komuś odmówić ze względu na samego siebie. Mam tutaj na myśli własne potrzeby, przekonania
i absolutnie nie chodzi tu o lenistwo.
Pragnę zaznaczyć, że zbyt często przekraczamy swoje granice i dajemy innym je przekraczać.
Z czasem przestajemy czuć się źle, bo przyzwyczajamy się do beznadziejnej, niewygodnej sytuacji. A przecież nie ma nic złego w powiedzeniu nie.
Kiedy mówić nie?
Tutaj być może Cie zaskoczę, ale to wiesz tylko ty :). Z pewnością Twoje ciało, intuicja podpowiadają, że masz ochotę na coś innego. Często zapala się czerwona lampka, która ostrzega przed tym, że ktoś chce naciągnąć Cie na coś, na co wcale nie masz ochoty. To zdecydowany znak, by odpowiedzieć nie.
Ile razy się zgodziłeś? Jakie były powody?
Warto zaglądać w głąb siebie. To umożliwi nam przyznanie się, że nie chcemy czegoś zrobić, albo zwyczajnie nie mamy na to ochoty.
Dlaczego tak mi na tym zależy?
Wiem, jak katastrofalne jest w skutkach zmuszanie się do robienia wielu rzeczy dla innych. Zdarza nam się wtedy zapominać o własnych potrzebach. Czasem wydaje się, że trzeba zasłużyć na miłość i uznanie. W takim wypadku harujemy jak wół i mimo to nie jesteśmy zadowoleni z efektów. Może inni wokół nas są usatysfakcjonowani, ale my sami czujemy się źle.
Tego da się uniknąć i nie trzeba się męczyć.
Nasi bliscy ciągle będą przy nas, nawet jeśli parę razy im odmówimy. Z biegiem czasu stanie się dla nich jasne, że szanujemy swój organizm i swoje siły. Nie będą się już gniewać.
Podsumowując.
Nie musisz się na nic zgadzać. Masz prawo do własnego zdania i spełniania własnych potrzeb. Czasem trzeba być trochę egoistycznym, aby mieć czas dla siebie i dobrze się czuć. Jeśli raz pozwolisz komuś wejść na głowę, zrobi to drugi i piąty raz.
Podkreślam, że nie chodzi o to, aby nagle przestać pomagać innym i myśleć tylko o sobie. Chodzi o to, aby w ogóle o sobie myśleć i nie robić nic wbrew własnej woli. Dobro drugiego człowieka jest tak samo ważne jak moje dobro. Zwracam uwagę na równowagę pomiędzy służeniem innym, a służeniem sobie. Nie zatracajmy się i żyjmy także własnym życiem i swoimi pragnieniami.
Co sądzisz o tym temacie?
Czy znasz kogoś, kto nieustannie poświęca się dla innych i nie ma nic dla siebie?
Daj znać!
Mi nie jest łatwo być asertywną. Twoje podsumowanie przepiszę na kartce i powieszę w widocznym miejscu, żeby mi weszło w zwyczaj . super
OdpowiedzUsuń